Jak zostałem informatykiem
2007-11-08 kategorie: prywatne praca
Z wykształcenia jestem fizykiem, ale już na końcowych latach studiów fizyka, która przedtem mi się bardzo podobała, zaczęła wywoływać we mnie niechęć, kiedy zobaczyłem, w jaki sposób fizycy uprawiają tę naukę. Otóż we współczesnej fizyce na dobrą sprawę niczego nie da się rzetelnie, porządnie, ściśle wyliczyć zgodnie z prawidłami matematycznymi. Różne wzory, prawa zostały obliczone przy zastosowaniu najdziwniejszych przybliżeń, polegających - z grubsza rzecz biorąc - na pomijaniu pewnych członów z równań wedle uznania, tak, aby się wygodnie liczyło. Wystarczy tylko założyć, że mamy do czynienia z takimi warunkami, iż wielkości występujące w tych pomijanych członach są bardzo małe...
Dla mnie cała ta praktyka wygląda na bardzo naciąganą, a co najważniejsze - nie rządzą nią żadne logiczne reguły; trudno sensownie uzasadnić, dlaczego i kiedy pomija się akurat ten, a nie inny człon. Nie bardzo wyobrażałem sobie siebie robiącego takie sztuczki.
Na szczęście także w trakcie studiów odkryłem coś nowego, co mnie zainteresowało - komputery... Tu przynajmniej logika działa w sposób ścisły i jednoznaczny i jeżeli coś działa nie tak, jakby się chciało, to zawsze można dojść, gdzie tkwi błąd (o ile oczywiście nie ma się do czynienia z Windows...)