A dokąd, a dokąd, a dokąd tak gna...?
2007-11-25 kategorie: prywatne
No właśnie - dokąd ten świat tak gna? Dlaczego ciągle ktoś musi czegoś ode mnie chcieć, dlaczego zawsze muszą mi zawracać głowę telefony akurat z tego miejsca, gdzie mnie w tej chwili nie ma - z pracy, gdy jestem w domu, a z domu, gdy jestem w pracy (nie mogą poczekać, aż przyjdę?), dlaczego zawsze ktoś ma do mnie mnóstwo spraw akurat w momencie, gdy mam już skądś wychodzić, dlaczego ciągle wychodzę spóźniony, przychodzę spóźniony, spieszę się po drodze, ciągle ktoś wrzuca mi na głowę tyle, że musiałbym się trzykrotnie sklonować i trzy razy wydłużyć dobę, aby to wszystko zrobić, i jeszcze na dodatek ma pretensje, że czegoś nie ma już, natychmiast? Dlaczego ktoś ciągle zmusza mnie do życia na zasadzie straży pożarnej?
Ludzie, ja na zrealizowanie swoich potrzeb czekałem (a na niektóre wciąż jeszcze czekam) LATAMI. Na tę stronę czekałem jedenaście lat. Nie możecie i wy trochę poczekać, rok, dwa, trzy? Dokąd ten bieg, po co taki niepohamowany apetyt? Czy naprawdę macie aż takie potrzeby? Dlaczego chcecie, żeby robić wszystko naraz, zamiast pojedynczo, po kolei, od początku do końca? Kto to wymyślił i po co?
Ja się na taki świat nie pisałem. Chcę świata, w którym każdy może spokojnie robić swoje. Bez biegania na wariata.