Polecam najnowszą "Fantastykę"
2008-02-01 kategorie: praca kultura
Dwa bardzo ciekawe opowiadania zamieszczone zostały w najnowszym (czyli lutowym) numerze "Fantastyki", który niedawno ukazał się w kioskach (formalnie pismo nosi tytuł "Nowa Fantastyka", ale jego stali czytelnicy nigdy nie zaasymilowali tego przymiotnika, który ze względów formalnych został dodany do tytułu w zawirowaniach rynku prasowego przełomu lat 80. i 90.). Pierwsze z nich to mające niesamowity klimat i niezwykle krakowskie ;-) opowiadanie Wita Szostaka "Podworzec", ze starym dworcem PKS w Krakowie w roli głównej. Chyba trzeba znać ten dworzec, aby w pełni odczuć klimat opowiadania, ale pamiętającym go krakusom polecam bez wahania... W zasadzie nie da się o tym tekście nic więcej powiedzieć, trzeba po prostu przeczytać... (chętnie bym go tu zamieścił, ale z wiadomych względów jest to niemożliwe...)
Drugi rodzynek to "Socpunk" Wojciecha Orlińskiego (tak, tego z "Gazety Wyborczej"). Opowiadanie z gatunku alternatywnej historii, w której w roku 1989 Stany Zjednoczone same wymazały się z mapy świata używszy przeciwko sobie broni atomowej w drugiej wojnie secesyjnej, jedynym supermocarstwem na świecie pozostał Związek Radziecki, w wyniku czego w całej Europie zapanował socjalizm. Zamiast Unii Europejskiej mamy RWPG, zamiast układu z Schengen - układ z Szeged ;-), do którego zresztą jako jedyne państwo nie przystąpił właśnie Związek Radziecki, a więc aby tam wyjechać, trzeba mieć paszport, którego otrzymanie nadal, jak za czasów PRL-u, zależne jest od widzimisię służb państwowych.
Najistotniejszy jednak wątek opowiadania rozgrywa się w sferze informatycznej ;-). Zagłada Doliny Krzemowej i chińska inwazja na Tajwan spowodowała zatrzymanie rozwoju komputerów linii IBM PC. Potęgami na rynku komputerowym są Commodore i Sinclair (oczywiście upaństwowione ;-)). Linus Torvalds jako przewodniczący komisji RWPG do spraw informatyki doprowadził do uchwalenia prawa nakazującego publikację kodów źródłowych wszystkich programów, dzięki czemu program pisany na jeden system można łatwo przenieść na inny. A w ZSRR, wspierany przez tamtejszy wywiad wojskowy (GRU), uciekinier ze zniszczonej Ameryki, Bill Gates, marzy o odbudowie potęgi swojej firmy i narzuceniu wszystkim jednego systemu operacyjnego i jednego formatu danych... Przytoczę tu najsmaczniejszy chyba fragment:
- Exactly! - ożywił się Gates - z całym szacunkiem dla towarzysza Torvaldsa uważam, że jego polityka ma charakter burżuazyjno rewizjonistyczny, a nie prawdziwie bolszewicki. Prawdziwy bolszewik nie powinien dążyć do tego, żeby programy działały na różnych systemach. Prawdziwy bolszewik powinien postawić na jeden jedyny system - ten, który najlepiej pasuje do danego etapu rozwoju stosunków społecznych. Wszystkie pozostałe powinien zmiażdżyć walec historii!
Polecam oczywiście przeczytanie całości - jest to chyba pierwsze znane mi opowiadanie tego rodzaju, które nie tylko skupia się na tematyce informatycznej, ale w dodatku hipotetyczny alternatywny rozwój rynku komputerowego przedstawia w sposób kompetentny i realistyczny...