Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Wiosna? Ale to już było...

2019-02-15, zmodyfikowana: 2019-02-16   kategorie: nowości społeczeństwo

Zaczęło się pięknie. Przemówienie Roberta Biedronia na inauguracyjnej konwencji partii Wiosna było pełne niezwykle słusznych postulatów, o których - trzeba to przyznać - nikt w ten sposób w polskiej polityce jeszcze nie mówił. Poprawa katastrofalnej sytuacji w służbie zdrowia, komunikacji publicznej, ukrócenie zdecydowanie zbyt dużych przywilejów kościoła katolickiego w Polsce, czy też propozycja emerytury obywatelskiej dla wszystkich - słuchało się tego tak wspaniale, jak żadnego dotąd przemówienia polityka... Choć trzeba przyznać, że już w tym momencie pewnych istotnych spraw zabrakło. Poza podwyżką płacy minimalnej zabrakło jakichkolwiek wzmianek dotyczących praw pracowniczych. Co chociażby ze śmieciówkami czy "wypychaniem" pracowników na samozatrudnienie? Również podejrzanie jednostronnie zabrzmiały obietnice rozliczenia "tych, którzy łamali konstytucję", wymierzone praktycznie tylko w PiS. A przecież - skoro mówimy o łamaniu konstytucji - to co powiedzieć o jej artykule 2, który mówi, iż Rzeczpospolita Polska jest państwem "urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej", albo o artykule 20, głoszącym, iż w Polsce panuje "społeczna gospodarka rynkowa" (podkreślenie moje), oparta między innymi na "solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych"? Jaka to sprawiedliwość społeczna, gdy państwo ludzi nie mających pieniędzy systemowo odrzuca i pozbawia ich jakiejkolwiek opieki i pomocy? Jaka to społeczna gospodarka rynkowa i solidarność, gdy prawo prywatnej własności stawiane jest ponad wszelkimi innymi prawami i staje się "świętą krową" (o czym pisałem tutaj), pozwalającą bezkarnie pomiatać np. właścicielom firm - pracownikami, a właścicielom mieszkań - lokatorami, tylko na tej podstawie, że są właścicielami? Za złamanie tych artykułów powinny trafić przed obiecywany przez Biedronia Trybunał Stanu wszystkie polskie rządy przynajmniej od roku 1997, kiedy to została uchwalona ta konstytucja - ale także i wcześniejsze, z twórcami polskiej transformacji do realnego kapitalizmu ;) włącznie, bo analogiczne zapisy pojawiły się w poprzedniej konstytucji już w 1989 r. Ale jakoś nie widać, by Biedroń miał takie zamiary...

Potem jednak było już tylko gorzej. Najpierw, kiedy przedstawiono nazwę nowej partii. Nie można uznać jej za trafny wybór, jako że nazwa "Wiosna" w polskiej przestrzeni publicznej kojarzy się jednoznacznie ze stowarzyszeniem organizującym akcję "Szlachetna Paczka". Pomijając już wątpliwą etycznie samą kwestię przywłaszczenia sobie nazwy, to w sytuacji, kiedy jeszcze nie ucichła medialna burza wokół mobbingu uprawianego przez ks. Stryczka, zdecydowanie nie jest to najlepsze skojarzenie.

Zawłaszczono nie tylko nazwę od "Wiosny" ks. Stryczka, lecz także fioletową kolorystykę od partii "Razem". I nie tylko kolorystykę, lecz ogólnie cały styl tworzenia grafik. Grafiki z różnymi programowymi hasłami, jakie od czasu do czasu wrzuca "Wiosna" na swój profil FB, wykonane są w dokładnie identycznym stylu, jak analogiczne grafiki, które od dawna zamieszczało na swoim profilu "Razem". Niezbyt pochlebnie świadczy to o zwykłej ludzkiej uczciwości działaczy partii Biedronia.

Problem z uczciwością wobec partii "Razem" partia Biedronia ma jednak głębszy, o czym świadczy niedawne ujawnienie tej propozycji złożonej razemitom przez "Wiosnę". I nie chodzi nawet o to, że za udostępnienie działaczom "Razem" miejsc na swoich listach wyborczych "Wiosna" chciała milion złotych. Ale już żądanie ukrycia nazwy swojej partii przez razemitów startujących z list Biedronia można potraktować tylko jako przejaw skrajnej arogancji i bezczelności. Do tego jeszcze "Wiosna" obecnie utrzymuje, że takiej propozycji wcale nie było...

Miałem też okazję wysłuchać wywiadu Moniki Olejnik z Robertem Biedroniem w "Kropce nad i". Co było słychać (i czego można się było oczywiście spodziewać), Olejnik od samego początku nastawiona była negatywnie do Biedronia i próbowała go co rusz atakować, niemniej jednak Biedroń wybrał najgorszą możliwą strategię odpowiadania na te ataki - starał się rozmówczynię po prostu zakrzyczeć. Popadał w słowotok sloganów i haseł, nie dając sobie przerwać, krzyczał w czasie, gdy Olejnik zadawała mu pytania, unikał jakichkolwiek konkretnych odpowiedzi, mimo że ze strony dziennikarki padło kilka bardzo konkretnych pytań, na które odpowiedzieć by wypadało. Innymi słowy - wypadł jak bardzo niskiej klasy demagog i krzykacz, nie mający nic konkretnego do zaproponowania.

Jedną jednak rzecz ważną i konkretną w tym wywiadzie Biedroń powiedział. Wyraźnie dał mianowicie do zrozumienia, że nie jest żadną "trzecią siłą" na polskiej scenie politycznej. Jest po prostu drugą siłą po stronie antyPiS-owskiej ;). Mimo rozlicznych deklaracji o chęci "zakończenia wojny polsko-polskiej" swoją wypowiedzią w rozmowie z Olejnik Biedroń sam bardzo wyraźnie usytuował swoją partię po jednej ze stron tej wojny. Powiedział mianowicie, że do wyborów przeciwko PiS-owi (podkreślenie moje) powinny pójść w jednym bloku PO, Nowoczesna i inne partie będące z nimi w koalicji, a w drugim, osobnym bloku - "Wiosna". W ten sposób obecna opozycja po wyborach będzie mieć większość w Sejmie. Wynika z tego dość jasno, że Biedroniowi nie chodzi o to aby (teraz lub w przyszłości) wygrać i zrealizować swoje wyborcze postulaty. Chodzi przede wszystkim - podobnie jak PO & Co. - o to, aby odsunąć PiS od władzy. Oczywiście, aby zrealizować te postulaty (lub jakiekolwiek inne niezgodne z polityką obecnie rządzącej partii) trzeba odsunąć PiS od władzy, ale od jakiejkolwiek "trzeciej siły" w polskiej polityce, jeżeli taka miałaby się pojawić, oczekiwałbym, aby odsunięcie PiS-u było dla niej środkiem, a nie celem. Z wywiadu Olejnik z Biedroniem wynika jednak najwyraźniej, że dla Biedronia - podobnie jak wielu innych po "opozycyjnej" stronie, po której Biedroń sam się swoimi słowami usytuował - jest właśnie celem.

A na profilu FB Wiosny panuje ślepy, bezkrytyczny, fanatyczny entuzjazm. Cały sposób prowadzenia kampanii przez Biedronia polega na podkręcaniu do maksimum emocji przy wyłączeniu jakiegokolwiek krytycznego myślenia. Wielu ludzi - jak widać - to "kupuje" (zatem wygląda na to, że marketingowo Biedroń trafił w dziesiątkę; i tu znów trzeba odwołać się do słów internetowego klasyka: "głupia Polska, głupie Polaczki"...) i bierze udział w tym podkręcaniu atmosfery: tak, nadchodzimy, zwyciężymy, idzie wiosna, brawo, hurraaa...

Co jednak najsmutniejsze, ten fejsbukowy entuzjazm jest starannie cenzurowany, a jakiekolwiek głosy krytyczne są usuwane. Sam nie mam konta na FB, ale osoby, które próbowały zamieszczać na profilu "Wiosny" jakieś krytyczne komentarze, wielokrotnie informowały o usuwaniu ich postów. I nie tylko usuwaniu, ale też zgłaszaniu pod byle pretekstem kont osób zamieszczających te komentarze do administracji FB jako "łamiących standardy społeczności". I nie dotyczy to wcale komentarzy zawierających jakieś bluzgi, wyzwiska, czy - jak to się ostatnio popularnie mówi - "mowę nienawiści". Nie, dla zachowania pozorów wolności słowa takie komentarze są pozostawiane. Można na przykład na profilu "Wiosny" bez obaw atakować Biedronia jako "pedała". Natomiast komentarze zawierające jakiekolwiek merytoryczne i rzeczowe pytania, wątpliwości, czy próbę dyskusji z tezami "Wiosny" są cięte bez litości.

Ciekawe, jak to się ma do tego, co Biedroń obiecywał, kiedy kandydował w 2014 r. na prezydenta Słupska: "Dotychczasowa władza bała się Internetu, ponieważ ludzie używali go w sposób, który włodarzom miasta się nie podobał (np. do krytyki działań ratusza). My nie będziemy cenzurować czy oceniać". No i gdzie ten brak cenzury, panie Biedroń? Czy po posmakowaniu władzy już pan zmienił zdanie w tej sprawie?

Tak więc na podsumowanie wypada wszystkim ślepym entuzjastom "Wiosny", jak i partyjnym PR-owcom, którzy tych pierwszych do tego ślepego entuzjazmu podkręcają, przypomnieć, że wiosna w polskiej polityce to nic nowego. Jedna wiosna już kiedyś była - vide piosenka poniżej ;) - i skończyła się nieszczególnie. Coś mi się wydaje, że ta obecna skończy się podobnie. Z tej wiosny chleba nie będzie.

komentarze (0) >>>