Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Co ma wspólnego rower z Linuksem?

2008-04-30   kategorie: praca społeczeństwo rower

Tytułowe pytanie może wydać się dziwne. A jednak, biorąc pod uwagę społeczne aspekty użytkowania tak roweru, jak i Linuksa - czy ogólnie wolnego oprogramowania - można dostrzec pewne zupełnie nieprzypadkowe podobieństwa...

W dziedzinie przemieszczania się w przestrzeni jesteśmy zdominowani przez monokulturę samochodową. Jak o tym piszę na stronie o rowerach, gdy mowa jest o jakichkolwiek zagadnieniach czy problemach związanych z komunikacją, większości ludzi niemal automatycznie przychodzi na myśl samochód - nawet tym, którzy sami samochodu nie posiadają. Sklep myśli o zapewnieniu miejsc do parkowania samochodów dla swoich klientów, a firma dla pracowników - no bo kto jeździ czymś innym niż samochód? (pomijając owych biedaków, których na samochód nie stać, więc jeżdżą tramwajami i autobusami MPK) I jeśli nawet posiadacze owych samochodów będą psioczyć godzinami stojąc w korkach - z reguły nie przyjdzie im do głowy pomysł skorzystania z innego środka lokomocji. Np. właśnie z roweru, którym bardzo sprawnie i szybko można się przemieszczać w mieście omijając wszelkie korki.

Podobnie w dziedzinie komputerów mamy do czynienia z monokulturą Windows i kilku najbardziej rozpowszechnionych pakietów oprogramowania działających pod tym systemem. Zapewne dziewięćdziesiąt parę procent osób używających komputerów jako oczywiste traktuje pisanie tekstów w Wordzie (ciekawe, ile procent tych osób w ogóle wie, że można do tego celu wykorzystywać jakiś inny program?). Producenci różnych urządzeń współpracujących z komputerem dodają do nich oprogramowanie przeznaczone do ich obsługi pracujące wyłącznie w systemie Windows i uważają sprawę za załatwioną - no bo kto i po co mógłby potrzebować sterowników do jakiegoś innego systemu? (Zdarzyło mi się pewnego razu wywołać niemałe zdziwienie i zamieszanie w salonie komputerowym pewnej "bardzo profesjonalnej" firmy - przynajmniej taki swój image stara się ona tworzyć - sprzedającej m.in. modemy do komórkowego Internetu dla laptopów, kiedy zapytałem, czy któryś z zachwalanych modeli modemów posiada oprogramowanie do jego obsługi pod Linuksem...) I chociaż użytkownicy "jedynie słusznego" systemu często klną i psioczą na owe Windowsy, zwłaszcza gdy system po raz kolejny im się zawiesza lub pada ofiarą ściągniętych z Internetu wirusów, nie przychodzi im do głowy, że w znakomitej większości przypadków mogliby te same prace wykonywać w innym, stabilniejszym i bezpieczniejszym systemie...

Hołdowanie obu tym monokulturom jest szczególnie widoczne w środowiskach korporacyjnych, wśród ludzi uważających się za "ludzi sukcesu", wykonujących "poważne" prace i zarabiających duże pieniądze (niczym Bankier z "Małego Księcia" - pamiętacie?). Samochód i laptop - oczywiście z Windowsami, i to z reguły z najnowszą wersją, z towarzyszeniem najnowszej wersji Microsoft Office (co z tego, że jej interfejs użytkownika jest kompletnie odmienny od poprzednich i nie wiadomo, jak wykonać najprostsze czynności? Ale jest najnowsza, a więc najlepsza!) - to dwa nieodłączne atrybuty "człowieka sukcesu". On spieszy się do kolejnego klienta, któremu musi przeprowadzić prezentację oferty firmy. Pojedzie oczywiście samochodem - no bo jakżeby inaczej? Może nie będzie korków i zdąży, i może ani Windows, ani Powerpoint się nie wykrzaczą i uda się prezentację przeprowadzić pomyślnie. A nawet jeżeli spóźni się przez korki, a system rodem z Microsoftu akurat się zawiesi, to zapewne kontrahent przyjmie to ze zrozumieniem, bo przecież to są normalne przypadłości, jakie zdarzają się poważnym ludziom w poważnym biznesie... Dojazd rowerem, tak samo jak i używanie Linuksa, byłyby "niepoważne" - dobre co najwyżej na weekendową wycieczkę czy dla kółka informatycznych hobbystów.

Tak więc jak widać, rower i Linux mają sporo wspólnego - jedno i drugie jest stosunkowo mało popularną alternatywą dla panującego mainstreamu, która przez użytkowników owego mainstreamu tak w jednym, jak i w drugim przypadku (samochody i Windows) jest mało poważana i uznawana z góry za niewartą uwagi. A w rzeczywistości w wielu przypadkach okazuje się lepsza i wygodniejsza niż to, czego używają "wszyscy". Ale żeby to dostrzec, trzeba mieć chęć trochę wychylić nosa poza utarty trakt...

komentarze (0) >>>