Uzdrowić polską piłkę... ale po co?
2008-04-17 kategorie: społeczeństwo
Rozmaita prasa ostatnio bardzo ekscytuje się tematem, jak uzdrowić przeżartą korupcją polską piłkę nożną. Gazety rozwodzą się nad tym, co powinien był zrobić, a czego nie zrobił w tej sprawie zwołany ostatnio zjazd PZPN. Przy czym autorzy tych tekstów świetnie zdają sobie sprawę - i dają temu wyraz - że działacze PZPN nie zrobili nic, ponieważ sami "siedzą" w tej sprawie po uszy, i taki stan rzeczy tolerowali, tolerują i tolerować będą. A mimo to dziennikarze wciąż piszą o tym, jak uzdrowić polską piłkę...
A ja się pytam - po co? Czy w Polsce musi istnieć zorganizowana piłka nożna? Skoro zdaniem prokuratury na 34 drużyny grające w I i II lidze aż 29 zamieszanych jest w aferę korupcyjną (co prawdopodobnie oznacza, że pozostałe 5 zakamuflowało się na tyle dobrze, że nie ma przeciw nim żadnych dowodów...), to na co nam taki futbol? Taki żałosny ni to sport, ni to biznes, nie spełniający swojej ani sportowej, ani biznesowej funkcji? Co i komu właściwie daje - z punktu widzenia społecznego, pomijając osoby, które bezpośrednio na tym procederze zarabiają "lewe" pieniądze - organizowanie i oglądanie ustawionych meczów? Taki pseudobiznes nie dostarcza "produktu", który winien dostarczać - tzn. widowiska sportowego na przyzwoitym poziomie. Jaki kibic - poza niesłusznie nazywanymi "kibicami" stadionowymi chuliganami, którym wszystko jedno, byle był pretekst do bójki - będzie chciał oglądać mecze, o których wie, że są sprzedane? A skoro nie daje produktu, to cały ten interes bierze od społeczeństwa - takimi czy innymi drogami - pieniądze za nic.
A zlikwidować to wszystko w diabły, rozwiązać PZPN i kluby, zlikwidować rozgrywki ligowe. Kibice niech "przerzucą" się na dyscypliny mniej przeżarte korupcją. Piłkarze - jeżeli faktycznie są tacy dobrzy, za jakich się uważają - niech szukają sobie zatrudnienia w zagranicznych klubach, a jeżeli tam ich nie zechcą, to widocznie ich mniemanie o sobie było zbyt wysokie i pora zmienić zawód... Że UEFA czy inna FIFA wykluczą nas z rozgrywek międzynarodowych za "mieszanie się władz do sportu" (ciekawa hipokryzja - korupcja im nie przeszkadza, ale jeżeli rząd chciałby zrobić z nią porządek, to wtedy to już jest be), że odbiorą nam organizację Euro? I bardzo dobrze! Jeszcze raz powtarzam - na co nam taki futbol, który nie spełnia swoich podstawowych zadań? Skoro chora sytuacja w polskiej piłce trwa już tyle lat i nie zanosi się, aby to "uzdrowienie", o którym tyle debatują dziennikarze, miało w rozsądnym czasie nastąpić, oznacza to, że rozwiązanie jest tyko jedno. Jedynym sposobem "uzdrowienia" polskiej piłki jest całkowita likwidacja jej wszelkiej organizacyjnej "otoczki", tak jak amputuje się chorą część ciała, gdy nie ma już żadnej szansy jej wyleczenia. Niech sobie amatorzy w weekendy kopią piłkę gdzieś na podmiejskiej łące, może za 50 lat odrodzi się z tego nowy polski futbol. A całe to środowisko, które obecnie nazywa się polską piłką nożną - bye!