O tym, jak Polska przegrała z pandemią
2021-04-12 kategorie: nowości społeczeństwo
Jeżeli miałbym polecić jeden tekst na temat tego, co aktualnie dzieje się w Polsce, działań rządu, opozycji, chaosu informacyjnego (i nie tylko informacyjnego) itd. to byłaby to właśnie ta rozmowa z Marcinem Kędzierskim. Tu jest w zasadzie wszystko, nie ma nic do dodania.
Nieśmiało tylko zaznaczę, że już tutaj pisałem o tym, że "ruchawka" związana z otwieraniem przez restauratorów, hotelarzy itp. swoich biznesów wbrew rządowym restrykcjom - i szum, jaki podniosła wokół tego pewna część opinii publicznej - przyczyni się do ostatecznej erozji resztek jakiegokolwiek porządku prawnego w Polsce. O tym samym mówi Marcin Kędzierski, twierdząc że coraz więcej rzeczy w społeczeństwie będzie dziać się w sposób "równoległy", "alternatywny" do państwa i prawa, poprzez różnego rodzaju towarzyskie "układy". Cóż, pamiętam PRL, w którym tzw. "znajomości" miały ogromne znaczenie i bez nich praktycznie nie dało się żyć - ale równocześnie z nimi żyło się bardzo trudno, bo życie w świecie, w którym trudno jest cokolwiek załatwić oficjalnie, a wszystko trzeba "po znajomości", jest życiem w ciągłej niepewności; nigdy nie wiadomo, na co właściwie można liczyć, na czym można się oprzeć i czego spodziewać. W społeczeństwie opartym na prawie i jednakowych dla każdego, jasnych procedurach, jakie - chociaż z trudem, ale jednak - zaczęto w Polsce budować, żyje się jednak znacznie lepiej. Tymczasem wygląda na to, że znowu czeka nas powrót do smutnych czasów życia opartego na "znajomościach"... :(