Ruchawka
2021-01-23 kategorie: nowości społeczeństwo
Niepokoi mnie bardzo ostatnia sytuacja związana z "buntem" restauratorów, hotelarzy itp. i otwieraniem przez nich swoich biznesów wbrew rządowym restrykcjom.
Zaczynają się rozpadać ostatnie resztki pozorów tego, że w Polsce obowiązuje jakiekolwiek prawo i cokolwiek jest w jakikolwiek sposób uporządkowane. Z jednej strony mamy rząd, który uprawia niechlujstwo prawne i wydaje niezgodne z prawem rozporządzenia od samego początku epidemii (chociaż mógłby to załatwić w sposób całkowicie poprawny i zgodny z prawem - ale z jakiegoś powodu tego nie robi). Z drugiej strony mamy przedsiębiorców, którzy postanawiają te rozporządzenia jawnie zignorować i postępować według swojego uznania. Trudno mi ocenić, ilu z nich rzeczywiście - jak twierdzą - pozostało bez środków do życia i nie mają innego wyjścia, a ilu popycha po prostu czysty egoizm, chciwość i chęć zarobku za wszelką cenę, bo wiadomo, że oczywiście wszyscy będą zaklinać się na wszelkie świętości, że należą do tej pierwszej grupy (ale ja im "nie wierzę jak psom", podobnie jak politykom). Niemniej jednak, jeżeli ruch ten przybierze znaczne rozmiary, to doprowadzi w efekcie do tego, że już nikt w Polsce nie będzie przejmował się żadnym prawem, a we wszelkich sytuacjach spornych będzie zwyciężał po prostu ten, kto będzie bardziej bezczelny, silniejszy lub będzie miał większą pałkę :( (przy czym pałka może oczywiście przybierać też postać układów, znajomości, pieniędzy i tak dalej). W dużym stopniu tak było w Polsce od "zawsze", niemniej jednak zawsze istniały jakieś szanse dochodzenia swoich racji na drodze prawnej. Teraz liczyć się będą wyłącznie fakty dokonane.
I tak już zostanie - niech zwolennicy "demokratycznej opozycji" nie łudzą się, że sytuacja ta w jakikolwiek sposób się naprawi po odsunięciu PiS-u od władzy...