Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Nie byliście pierwsi

2017-08-22   kategorie: społeczeństwo

W dzisiejszej "Gazecie Wyborczej" przeczytałem tekst - a właściwie chyba należy to traktować jako oświadczenie redakcji? - informujący o tym, że możliwość pisania komentarzy pod artykułami została ograniczona tylko do osób płacących za cyfrową prenumeratę tej gazety i uzasadniający motywy tej decyzji.

Cóż, jako że czytam "Wyborczą" zazwyczaj w wersji papierowej, to już sobie nie pokomentuję na ich stronach (co i tak czyniłem rzadko), w związku z tym tutaj chciałem się odnieść do jednego, nieco trącącego samochwalstwem zdania z tego tekstu: "Żaden z polskich serwisów jeszcze się na to nie zdecydował." To zwyczajnie jest nieprawda.

W tym samym numerze "Wyborczej" Jakub Wątor pisze o internetowych trollach i przytacza przykłady, w jaki sposób różne serwisy internetowe na świecie ograniczają możliwość komentowania. Między innymi pisze: "Jeszcze inny sposób stosuje amerykański magazyn 'Tablet' [...] Wprowadził on dla czytelników... opłaty za komentowanie artykułów.".

No i właśnie. Po co szukać w Ameryce? Jest w Polsce serwis, bardzo popularny i funkcjonujący w polskim Internecie w prawie niezmienionym kształcie od 2001 roku, w którym od zawsze, aby móc komentować, trzeba było zapłacić abonament. Użytkownicy darmowych kont oraz osoby niezalogowane komentować nie mogli i nie mogą do dziś. Być może dlatego serwis ten oparł się nawale trolli i wciąż można spotkać tam dyskusje na zaskakująco dobrym poziomie, mimo pozornie mało poważnej tematyki samego serwisu :) (ale to tylko pozory, bo pojawia się tam sporo całkiem poważnych artykułów na ciekawe tematy).

A jaki to serwis? Sami poszukajcie... Powtarzam, że bardzo znany i popularny. Aż wstyd, że redaktorzy "Wyborczej" go nie znają...

komentarze (0) >>>