O tych trumnach to wy lepiej milczcie
2017-06-02 kategorie: społeczeństwo
"Gazeta Wyborcza" nagle się obudziła. I zaczęła biadolić - między innymi piórem Moniki Olejnik - nad tym, że po katastrofie smoleńskiej pogrzeby ofiar odbyły się zbyt szybko, co zaowocowało niestarannością przy identyfikacji zwłok i przypadkami umieszczania w jednej trumnie fragmentów ciał różnych osób. Przeprowadziła nawet wywiad z jakimś ekspertem od "medycyny katastrof", który stwierdza że w Izraelu identyfikacja ofiar np. zamachu na autobus trwa około miesiąca, a po katastrofie smoleńskiej pierwsze trumny wysłano do Polski już po czterech dniach, i że "jeżeli się chce pochować ofiary bardzo szybko, to się ryzykuje, że będą jakieś niedokładności."
Moniko Olejnik, "Gazeto Wyborcza" i inni koryfeusze liberalnych i popierających (przynajmniej wówczas) PO mediów - wy to akurat powinniście obecnie w tej kwestii siedzieć cicho, cichutko, i nie pisnąć ani słowem. Bo kto inny, jak nie wy właśnie, zaraz po katastrofie przekonywaliście Polaków ze wszelkich sił, że postępowanie rządu i wszystkich służb w tej sprawie było w całkowitym porządku, wszystko zbadano dokładnie i dochowano wszelkiej staranności, a jeżeli ktoś kwestionuje jakiekolwiek działania państwa w sprawie katastrofy, to jest oszołomem, którego trzeba wrzucić do - nomen omen - jednego worka z szaleńcami głoszącymi teorię sztucznej mgły czy trotylu na pokładzie i "broniącymi krzyża" na Krakowskim Przedmieściu.
I zanim zaczniecie pisać cokolwiek w stylu "czy trzeba było tak szybko", najpierw głośno, dobitnie i publicznie uderzcie się we własne piersi i powiedzcie "przepraszamy za to, co mówiliśmy/pisaliśmy wtedy". Bo wasze usilnie powtarzane "wszystko jest w najlepszym porządku" też niesie w sobie część winy za to, że było tak szybko i nieuważnie - a już na pewno za to, że w "oficjalnym obiegu" nikt nie ważył się tego kwestionować.