Kto kogo kontroluje
2009-12-10 kategorie: społeczeństwo kobiety
Dzisiaj w sklepie rzucił mi się w oczy plakat propagandowy kampanii przeciwko przemocy domowej, głoszący takie oto hasło: "Nieuzasadnione kontrolowanie życia kobiety to również forma przemocy domowej".
Jaka nasuwa się natychmiast pierwsza myśl po przeczytaniu takiego hasła? Przeczytajmy jeszcze raz: "Nieuzasadnione kontrolowanie życia kobiety to również forma przemocy domowej". Aha, czyli mężczyzn kontrolować można. Czyli jeżeli to mężczyzna jest kontrolowany przez kobietę, to jest w porządku - tylko sytuacja odwrotna jest "be"...
Zdaje się, że społeczeństwo polskie ma nieco inne poglądy na temat tego, kto kogo zazwyczaj w rodzinie kontroluje. Najlepiej widać to w dowcipach, które przecież nie biorą się znikąd, lecz z reguły są dość trafnym odzwierciedleniem stanu świadomości i przekonań społeczeństwa. W tych dowcipach to żona jest tą osobą, która kontroluje męża i czeka z przysłowiowym wałkiem, gdy ten się spóźnia... Swego czasu w Internecie krążył znakomity humorystyczny rysunek, pokazujący relację, jaką naprawdę można spotkać w wielu rodzinach - ale jest to właśnie co najwyżej tematem żartów; nikt nie mówi o przemocy domowej...
Wszak - zgodnie z hasłem wspomnianego plakatu - kobiecie wolno. Zdaję sobie oczywiście świetnie sprawę, że organizatorzy tej kampanii raczej nie mieli tego na myśli, ale wyszło im bardzo niefortunnie. I jakoś tak ta kampania brzmi dziwnie spójnie z niedawną kampanią reklamową banku BZ WBK, promującego swoje nowe konto, przeznaczone specjalnie dla kobiet. Pierwsze billboardy wywieszone w ramach tej kampanii głosiły: "Kobiety nie chcą równych praw... kobiety chcą więcej"...