Główna >>

RSS
Nie idźmy na tę wojnę! To nie nasza wojna!

 

Odpowiedzialne użycie samochodu

2008-08-26   kategorie: społeczeństwo rower

Zbliża się wrzesień, w którym to miesiącu tradycyjnie obchodzony jest Europejski Tydzień Mobilności i będący jego finałem Europejski Dzień Bez Samochodu. Czystym zbiegiem okoliczności ostatnimi czasy na mojej stronie pojawia się coraz więcej materiałów "antysamochodowych" ;-) (przy okazji, zachęcam do przeczytania znakomitego artykułu Stephana von Pohla o miastach bez samochodów - tak, to możliwe! - zamieszczonego w serwisie "Miasto w Ruchu"), co może być niewłaściwie odbierane. Nie jest bowiem moim celem fanatyczne zwalczanie samochodów jako takich "dla zasady" w każdych okolicznościach i sytuacji, lecz walka z nadmierną ich ekspansją, z którą mamy do czynienia zwłaszcza w miastach, a która w takiej skali zamiast ułatwiać - utrudnia życie.

Nikt zdrowo myślący wszak nie zaprzeczy, że samochód bywa bardzo użyteczny, i jest wiele sytuacji, w których jak najbardziej słusznie znajduje on zastosowanie. Sęk jednak w tym, że tak jak nie ma uniwersalnych klejów sklejających wszystko (wbrew temu, co wmawiają nam reklamy), jak nie ma uniwersalnego narzędzia, którym można byłoby wykonać każdą pracę, od piłowania desek poprzez wiercenie dziur w ścianie po odkręcanie precyzyjnych śrubek w zegarku, tak samo nie ma i uniwersalnego środka transportu, który nadawałby się do użytku w każdej sytuacji i zastosowaniu. Do posiadaczy samochodów osobowych jednak często ta ostatnia prawda zdaje się nie docierać i wydaje im się, że powinni oni móc dojechać swoimi samochodami wszędzie i zawsze, i w każdej sytuacji ten akurat sposób przemieszczania się jest najwłaściwszy.

Wspomniany powyżej serwis "Miasto w Ruchu" poświęcony jest tematyce tzw. zrównoważonego transportu w miastach. Zrównoważony transport to z grubsza rzecz biorąc taki, gdzie mniej więcej w równym stopniu rozwija się, i kładzie równy nacisk, na wszystkie trzy główne sposoby podróżowania w mieście - komunikacją zbiorową, rowerem i samochodem. Nietrudno zauważyć, że w polskich miastach podejście do transportu jest zdecydowanie niezrównoważone - mamy do czynienia z silnym skrzywieniem na rzecz preferowania samochodów. Wyraźnie na drugim miejscu jest komunikacja zbiorowa, traktowana wiecznie "po macoszemu" i permanentnie niedoinwestowana, a dopiero daleko z tyłu - rowery.

To właśnie z języka specjalistów od zrównoważonego transportu pochodzi pojęcie odpowiedzialnego użycia samochodu. Samochód nie jest najbardziej odpowiednim środkiem transportu w dużych miastach; miasto jest po prostu zbyt ciasne, aby zapewnić masie samochodów dostateczną ilość miejsca, i żadne rozbudowy ulic tu nie pomogą, gdyż owa "ciasnota" wynika po prostu z samej istoty miasta - to miejsce, gdzie wielu ludzi żyje na stosunkowo niewielkim obszarze. Dlatego, jeżeli już ktoś decyduje się skorzystać z samochodu - i tym samym zabierać miejską przestrzeń innym - powinien to robić w przypadkach faktycznie uzasadnionych, kiedy skorzystanie z innego środka komunikacji jest niemożliwe lub znacznie utrudnione.

Spróbowałem kiedyś na własny użytek sprecyzować pojęcie "odpowiedzialnego użycia samochodu" próbując określić listę sytuacji, w których użycie samochodu w mieście jest uzasadnione. Oto ona:

  1. Gdy samochodem podróżują osoby chore, niepełnosprawne, mające trudności w samodzielnym poruszaniu się;
  2. Gdy przewozimy duże, ciężkie lub w inny sposób niewygodne w transporcie bagaże, towary, zwierzęta;
  3. Gdy jedziemy w daleką podróż (poza miasto) - jakoś musimy przecież z miasta wyjechać;
  4. W bardzo złych warunkach atmosferycznych (silne deszcze, śniegi, mrozy) lub w nocy;
  5. Gdy samochodem podróżuje kilka osób (więcej niż dwie), a nie ma możliwości dogodnego dojazdu komunikacją miejską;

I to w zasadzie byłoby tyle... Zwróćmy uwagę, że ta lista nie obejmuje najpowszechniejszego przypadku, stanowiącego znakomitą większość przejazdów samochodów osobowych w mieście: typowych dojazdów z pracy i do pracy, kiedy to w samochodzie jest jedna, co najwyżej dwie osoby bez bagażu, ewentualnie z jakąś niewielką teczką. Pominąwszy bowiem absolutnie wyjątkowe sytuacje, których mogłem nie przewidzieć w powyższej liście, użycie samochodu w takiej sytuacji jest zwykłym wygodnictwem i oportunizmem. Wygodnictwem, które na dodatek nie przynosi spodziewanego efektu - bo ponieważ takich "wygodnych" są tysiące, osoba wybierająca tę formę transportu tkwi w samochodzie na zakorkowanych ulicach, podczas gdy w 90% przypadków mogłaby łatwiej, szybciej i z korzyścią dla wszystkich dojechać rowerem (jeżeli już pominąć komunikację miejską, która z powodu wspomnianego wcześniej traktowania jej "po macoszemu" w naszych miastach może akurat w dane miejsce nie dojeżdżać bądź kursować raz na godzinę...). Rozmyślnie pomijam też różnych biznesmenów, menedżerów, wysokich urzędników i innych ludzi, którzy uważają, że ponieważ zarabiają duże pieniądze, to nie przystoi im poruszać się czym innym, niż samochodem. Oni muszą najpierw zmienić swój sposób myślenia tak, aby postrzegać nieco dalej niż koniec swojego nosa.

I o to chciałbym zaapelować do osób jeżdżących samochodami: następnym razem ( i każdym następnym), zanim wsiądziesz do samochodu, zastanów się, czy akurat w danym momencie jazda samochodem jest ci niezbędnie potrzebna - czy nie możesz pojechać czym innym? To jest właśnie odpowiedzialne użycie samochodu...

komentarze (3) >>>